sobota, 18 kwietnia 2015

Czy zachody słońca domeną ludzi nieszczęśliwych?



Mówi się, że zachody słońca kochają ludzie nieszczęśliwi ...
Lecz czy coś tak pięknego jak zachodzące słońce w tym swoim ogromie jaskrawych kolorów i delikatnych odcieni mogłoby być zauważone przez ludzi nieszczęśliwych ?
Dla mnie zachody słońca kochają ludzie wrażliwi, którzy o stokroć bardziej odczuwają emocje. Radość, smutek, złość, miłość i żal. To osoby o niespotykanej delikatności własnej duszy choć na pozór przez innych mogą być odbierane jako osoby z sercem z kamienia. To osoby dla których większą wartość ma to co wewnętrzne niż to co przyziemne.
Trudno żyje się na świecie kiedy jest się niezrozumiałym a krytyka innych stanowi jedyne źródło ekspresji ...

                                                                                                                                                  ...

4 komentarze:

  1. Najlepszy obóz, jaki w życiu prowadziłem (a był to obóz starszoharcerski), posiadał obrzędowość zaczerpniętą z "Małego księcia". Centralnym obrzędem był obrzęd zachodzącego słońca - wybiegaliśmy z obozu na polanę i obserwowaliśmy zachód słońca (oczywiście nie wszyscy, lecz kto chciał, a i tak chciała zdecydowana większość). A potem był jeszcze obrzęd dzielenia się wodą - no i wracaliśmy do obozu.
    Myślę, że wszystkim, którzy w tym uczestniczyli, zostało to już na całe życie :)
    Pozdrawiam :)
    A mam jeszcze pytanie, czy Ty jesteś tą samą Zatopioną w myślach, która mnie kiedyś czasami odwiedzała na moim blogu onetowym? (np. po wywiadzie z ks. Zygmuntem Malackim, czy po mojej notce o Duchu poszycielu; napisałaś wówczas "Leszku zrozum musiałabym napisać z jakiej rodziny pochodzę a nie mam odwagi tego doslownie bo nie czyn chwalić 3 czerwca 2011 o 11:45". Później już ta Zatopiona w myślach nigdy się u mnie nie wpisała, a mnie coś naszło, by ją odnaleźć)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety to nie ja czytałam Twojego bloga i nie ja się tam udzielałam. Trzymam kciuki, aby udało Ci się odszukać właściwą osobę. Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już pewnie nie odnajdę - jej blog był w mojej linkowni, ale już go nie ma zapewne z tego powodu, że po prostu blogu już ma. Sam zresztą miałem wówczas bloga na onecie, a dopiero później przeniosłem się na blogspota. Tamta "Zatopiona w myślach" również miała bloga na onecie i skoro już tamtego bloga nie ma, to pomyślałem, że to może Ty. No ale jak widać to bardzo wdzięczny nick i więcej osób wpadło na to, by go przyjąć (znalazłem jeszcze fotobloga - ale w tamtym przypadku wiedziałem od samego początku, że to ktoś inny. Odnajdując Ciebie byłem przekonany, że odnalazłem tamtą "Zatopioną w myślach".
      Ale i tak zapraszam do siebie, a jak się rozgościsz, dopiszę Ciebie do swojej linkowni :)

      Usuń